ekspozycje

prolog dla ekspozycji (...) Bawiłem raz przejazdem w pewnym ludnym mieście, gdziem odciskał w mózgu na przyszły użytek kontury miejscowych widowisk, architektury, obyczajów, tradycji, A jednak dziś z całego tego miasta pamiętam tylko spotkaną tam przygodnie kobietę, która z miłości do mnie zatrzymywała mnie, Byliśmy ze sobą dzień w dzień, noc w noc - wszystko inne zdążyłem dawno już zapomnieć, Pamiętam – mówię - jedynie tę kobietę - lgnącą do mnie żarliwie, Znów błąkamy się, łączymy w miłości i rozstajemy znowu, znów trzyma mnie za rękę, nie wolno mi odejść, widzę ją tuż przy sobie, z milczącymi wargami, w których jest tylko smutek i drżenie (...) źródło: Walt Whitman 'Once I pass' d through a populous city'

Okładka albumu oraz oficjalny plakat ekspozycji barlineckiej © Marcin Satie Novak


Dlaczego Barlinek? Są rzeczy, które się lubi i są rzeczy, które się kocha. Aby przemienić lubienie w miłość potrzebna jest pewna doza irracjonalności, wyrzeczenie się części zdrowego rozsądku, zaniedbanie rzetelności w ocenach. Potrzebna jest namiętność, jakieś objawy psychosomatyczne - potrzebna jest miłość - walenie serca, łzy w oczach, drżenie głosu. Tak się kocha drugiego człowieka, tak się też kocha książki, filmy, czy nawet całe ... miasta

właśnie takie... 

I takie, które kryją w sobie coś więcej, niż tylko magmę dużych i małych budynków, coś więcej, niż setki goniących za czymś ludzi. Zawsze lubiłem miasta, gdzie istnieją te enklawy zwolnionego rytmu życia - miejsca gdzie można przystanąć, zatrzymać się. Przy ławce, kamieniu, murku i trawie, piasku i kamieniu, moście czy schodach… lub pomiędzy tym wszystkim... czymkolwiek… gdziekolwiek... usiąść spokojnie i podsumować swoje wrażenia. A Barlinek - jest takim miejscem - ma swój wielki wymiar i urok kameralny...

Tej wystawy nie dedykowałbym nikomu. Chcąc być politycznie poprawnym, powinienem był dedykować ją miastu i jako takiemu właśnie. I byłbym to już uczynił, gdyby nie poczucie pewnej nieprzyzwoitości opatrywania osobistą dedykacją ekspozycji, w której usiłowałem Barlinek - ukazywać tylko w kontekście, sprowadzić 'aż' czy 'też' i jedynie do tła, do sceny gdzie rozgrywają się rzeczy ważne. Sfotografować, dla lepszego zrozumienia, początki tej długiej choroby serca. Fotografia miasta nie jest tu najważniejsza, jest tylko pretekstem. Więc każda najdłuższa dedykacja byłaby niepełną i tak jedynie banalną formą: (tutaj niepotrzebne skreślić !) / zaznaczenia / uchwycenia / wyrażenia / zapisania / podkreślenia / wyróżnienia czy zapamiętania miłości tak rzadkiej próby. Co istotne, co ważne, to samo, po latach z miasta B. Czy też może inaczej, uczciwiej: po latach z miasta R.

dedykuję Renacie 'Rene' Kostrzewskiej

© Marcin Satie Novak
Gdy obejmuję myślą, cały ten czas barlinecki, który przez tyle lat był moim udziałem, odpowiadam sobie, że taki przywilej, nie mógłby przypaść tylko mnie jednemu, że w dziejach tego czy innego miasta i miejsca, w takim czy innym fotograficznym eseju tak samo musiał, choćby ukryty gdzieś w cieniu, być jednak ktoś, kto nie przepuści źle skadrowanego, błędnie czy niefortunnie naświetlonego zdjęcia, które znużeni jesteśmy pominąć; kto, jeśli zajdzie potrzeba, po dwadzieścia razy będzie przeglądał wątpliwe ujęcie; kto je oprawi za nas w passe-partout i powiesi na ścianie; ktoś, kto nas pamięta, czasem z nami walczy; kto z niemal równym naszemu uniesieniem dzieli z nami radość, jakie dają sztuka i życie, i dzieli trud jakich one wymagają, nigdy nie nudne, nigdy nie lekkie i nigdy nie nijakie; kto nie jest ani naszym cieniem, ani naszym odbiciem, ani nawet naszym uzupełnieniem, tylko sobą samym; kto pozostawił nam swobodę tworzenia, a jednak zmusza nas, abyśmy w pełni byli tym, czym jesteśmy. Oraz kim dzisiaj jesteśmy w Barlinku.

Kim dzisiaj jesteśmy. Gdziekolwiek.

© Marcin Satie Novak
Ekspozycja barlinecka nie jest, ani kompetentnym przewodnikiem po miejscu, ani tym bardziej po Barlinku - jako takim. Nie jest … w najmniejszym nawet stopniu obiektywna - zdradza się raczej i w każdym z fotogramów, jak najbardziej subiektywną i osobistą impresją na tematy przeszłe - stąd tytuł. Bywa cichym rozliczeniem. Spłatą długu (wraz z odsetkami) zaciągniętą niegdyś w okolicach ulicy Przemysłowej 10/15* - Poza tą ulicą, miasto zdaje się ciche i spokojne (nawet w nocach z soboty na niedzielę). Chciałem by był to rodzaj anty-przewodnika, po mieście nieoficjalnym - pięknym w swej bez’planowości, bezinteresowności - znacznie więcej tego ‘bez… - ale o tym nie teraz i tutaj. Tak. Nie ja pierwszy i nie ostatni, posłużyłem się skrawkami swojej przeszłości w charakterze 'materii twórczej'. Przede mną zrobiła to Anja Orthodox w ‘Violette’, zrobił to Piotr Czerwiński w ‘Pokalaniu’ i ‘PrzebiegumŻyciae’ zrobił to Rogers Waters w ‘Amused to death’ i Fish w ‘Kayleigh’ lub ‘Incubus’ Zrobiła to cała masa zdolnych ludzi - a po nich zrobią to także i inni. ( i ) Tak, tak, ja wiem. Grzebanie w przeszłości jest niebezpieczne. A robienie tego bez butelki wina to już samobójstwo. Wznieśmy dziś więc toast i spójrzmy wstecz wyjaśniając dokładniej, dlaczego tak i dlaczego Barlinek - oraz wspomnijmy raz jeszcze dla’czego jednak - warto było tu przyjechać. Wracać na nowo. Dla’czego warto było ... żyć?

kolejność przypadkowa*

© Marcin Satie Novak
Krok pierwszy: (...) 5 stycznia 1997 roku - Renata i przełom roku 97/1998… długa nauka i żeglowanie po jeziorze z A.Czapiewskim… wzruszenie kiedy przyszło mi zapowiedzieć przedstawienie w/g własnego scenariusza do nie istniejącego filmu ‘dwa kubki’… Młyn-Papiernia,… ‘Imię Czasu’ Romany Kaszczyc,… Dzień, Noc i poranek 12 sierpnia 97 roku... Letnie noce na już nieistniejącym barlineckim molo… Zimowe wieczory w nieistniejącym MaxiMusic (- gdzie piłem, odpoczywałem, prowadziłem te pierwsze nie byle jakie rozmowy z ludźmi, i gdzie karmiła się moja dusza)… Pracownia ceramiki unikatowej… Niedzisiejsze teatralne lata - jakby bardziej barlineckie… Litry czerwonego wina na schodach pałacyku cebulowego… Romans z biegnąca kobietą… Kwiaty dla Renaty kiedy po raz pierwszy i ostatni kochałem i czułem się kochanym… Dźwięki gitary basowej Arkadiusza Malinowskiego… Pizza serowa podawana w Hotelu Limba i wciąż jednak najlepsze, lody przy barlineckim rynku… ‘Gonitwa Cieni’ autorstwa Wojciecha Adamiok’a… Zawsze uśmiechnięta Monika Kostrzewska w barku przy ulicy Koziej 6… Uścisk dłoni w okolicach ulicy sportowej… Pierwsza fotografia Renaty… Światło w oknie przy ul. Przemysłowej 10/15, Rysunki Berka Ozturka... oraz te 13 dni - prawie trzynaście: Teatralnych. Filmowych. Śniadaniowo - obiadowych. Spacerowych. Motywujących. Spokojnych i Czułych. Utwierdzających… Zapach drewna wieczorami (letnimi w szczególności) w osiedlu przy ul. Przemysłowej… Wizyty na ‘Pięknie Ukrytym’ … Pocałunki z miękkiego srebra… Róże z ulicy Jana Papugi, i pierwiosnki z Lipowej… Ogniska nad jeziorem chmielowym… Wszystkie te wieloletnie przyjaźnie… (...)

wiele, wiele innych, Więcej można. Ale nie bardzo wiadomo - o ile więcej. Barlinek. Krok pierwszy - Krok ostatni. Pełzanie. Czasem bieg. Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu*. Pora wyjeżdżać.



Epilog dla ekspozycji barlineckiej: (...) I kochanka poety powiedziała do siebie: 'On nazywa mnie swoją kochanką, a ja zabiję wszystko, z czym on wiąże swoje wspomnienia i co było wtedy, zanim nazwał mnie swoją kochanką. A ja stanę się powabniejszą i piękniejszą, gdy on zapomni o wszystkim, z czym wiązał swoje wspomnienia i o tym, co było wtedy, zanim nazwał mnie swoją kochanką' I kochanka poety odeszła i zabiła wszystko, z czym wiązał poeta swoje wspomnienia i to, co było wtedy, zanim nazwał ją swoją kochanką. I kochanka poety wróciła, by spotkać się z poetą. I była powabniejsza i piękniejsza, a usta jej były czerwone jak od krwi wszystkiego tego, co zabiła. Lecz poeta zapomniał o niej, a w niej zrodziło się uczucie, jak gdyby poeta nie widział jej piękności i ust, które były czerwone od wszystkiego, z czym wiązał swoje wspomnienia. Zapomnianej szukaj wśród zapamiętanych. Będzie łatwiej (...) Źródło: Rudolf Kassner 'Kochanka Poety'.


Podziękowania dla Barlinka - szczególnego miejsca. Tu gdzie wszystko się zaczęło i wszystko się skończy:

Łukaszowi Kuneckiemu za azyl, przyjaźń, surrealizm, wykrzykniki i całe 'barlineckie wewnątrz'.

Annie Kwiatkowskiej za kontakt wzrokowy, uśmiech, za nauczenie zdolności do porzucania tego co nie jest ważne, za szklankę do połowy pełną, za piątkowe wieczory, parę słów i 'barlineckie zewnątrz'

pobierz zaproszenie
Marcinowi Piaseckiemu i Wojciechowi Adamiakowi za fotograficzną praktykę miasta oraz nie jedną inspirację

Danielowi Brąszkiewiczowi i Arkadiuszowi Stradomskiemu za powyższe także.

Renacie Kostrzewskiej za Samo Poznanie, miasta, siebie, miłości, za skrzydła i kostkę cukru, za miejsce w czasie, horyzont zdarzeń, trzynaście dni i siedemnaście zdań, za wpisanie w zastane miejsca na stałe, serce i długi sen.

Jarkowi Mielcarkowi i nie istniejącemu już klubowi MaxiMusic za wszystkie używki, tulipanowe kieliszki pełne wina, za złudzenia optyczne i ciepłe schronienia w czasie długich zimowych wieczorów.

Nie istniejącemu już klubowi Pozytyw za to samo.

Dwu-osobowej ekipie nie istniejącej już naleśnikarni MuczosKółeczkos za pieszczoty podniebienia, przemiłą atmosferę, bezpretensjonalność oraz obsługę.

Hotelowi Barlinek za ścielenie łóżek.

Barlineckiemu Ośrodkowi Kultury za gościnę i Barlineckie Lata Teatralne.

Klubowi żeglarskiemu 'Sztorm' za kursy żeglarskie, sporty przestrzenne oraz niedostępne i niewyjściowe okolice miasta.

Nadleśnictwu Barlinek - za to samo.

Justynie Nanke z Gorzowa wlkp. za szczególny przypadek zdziecinnienia, za rozsądek w sytuacjach stresowych, interpretację 'Pakiet listów z miasta B.' oraz... rzucenie palenia.

Specjalne podziękowania dla Moniki Kostrzewskiej - ona wie za co...

Specjalne podziękowania dla Pawła Kamienowskiego - on także wie za co...

Podziękowania dla Romany Kaszczyc - za dzielenie mej miłości do miejsca, do miasta i za barlineckie legendy.

Starej ekipie Teatru Wiatrak z Barlineckiego Ośrodka Kultury za ekspresyjną recytacje moich tekstów.

kadr z oficjalnego albumu wystawy
Podziękowania dla Kazimierza Hoffmana, Katarzyny Kołpacz, Michała Lipnickiego, Moniki Bakalarz z Wrocławia oraz dla całego Stowarzyszenia Młyn-Papiernia.

Postscriptum do podziękowań: Dziękuję Wam wszystkim za prawie pietnaście lat (choć takich, którzy aż tyle wytrwali, policzyć by można na palcach jednej reki). Mam nadzieję, że będziemy się wciąż spotykać także i w bardziej rzeczywistym świecie. Nie na fejsbuku, tylko tam, gdzie świeci słońce, wieje wiatr, pada deszcz, czy śnieg i gdzie wciąż robi się prawdziwe zdjęcia.

Dziękuję także wszystkim tym, których minąłem gdzieś po drodze,
a których - imiennie - dzisiaj zapomniałem.
Podziękowania także dla tych którzy mogli pomóc, a nie chcieli.

Marcin Satie Novak autor

'Jeden kierunek ruchu'




'Przeźroczysty'

'Nikt ani Nigdy'


'Upadek'

'Korespondencja pośmiertna'

'Dzień Nowego Roku 1998'

'Miejsca szczególne' II

'Cisza przed burzą'


'Światło w murze'

'Pięć minut stąd'

'Azyl'

'Pięć minut stąd' II

'Promenade' / 'Session tapes 3/11'

'Spotkaj mnie w uliczce przy kolejowej stacji'

'Przejazdem'

'Ostatni pociąg'


'Barlineckie wodne dzieci' I

'Barlineckie wodne dzieci' II

'Barlineckie wodne dzieci' III

'Aviator' / 'Swobodny lot'

'Barlineckie wodne pola' II

'Promenade' II

'Stamtąd / Naprzeciw' I ( DownstaisRené )

'Breathe!' II

'Stamtąd / Naprzeciw' II ( DownstaisRené )

'Breathe!' III


'Adaptacja'

'Horizon'

'Konstelacje' IV

'Wysoko jest niebo'

'Seraphin Gothic ¾'

'Nietrwałe imiona' IV / 'Nie było oznak nadchodzącej śmierci'


'Breathe!'

'Memory of water'

'Memory of water' II

'Wodnik' z cyklu 'Znaki zodiaku'

'Heartland' / 'Outland' II


'Schyłek sierpnia w sennym lesie'

'Mała epoka lodowcowa'

'Dzień poranny, aż do zmierzchu'

'Zaćmienie światła'

'Ruina romantyczna' III

'Symetria' / 'Ruina romantyczna' IV

'W rozfalowaniu światów'

'Przestrzeń zamknięta'


'Z tablicy ogłoszeń'


'Barlinecka strefa parkingowa'

'Pracownia Ceramiki Unikatowej'

'ZSZ'


'Zejście'

'Zagajewski na bruku'

'The tower'

'Przejazdem' II

'Hotel Barlinek'

'Przejazdem' III

'Stara Galeria'

'Decades'

'Nieprzyjazd' / 'Przejście' III

'Przejście' II

'Przejście'

'Przedproża' II

'Przedproża' III

'Sen o dolinie Płoni'

'Para nad jeziorem' fotografia otworkowa